Pępowina składa się z trzech naczyń – dwóch tętnic i żyły oraz galarety Whartona – sprężystej tkanki odpornej na ucisk. Jej zadaniem jest chronienie naczyń pępowinowych przed zaciśnięciem.
Teraz zastanów się – jak często słyszałaś straszne historie dotyczące tego, ze dziecko było owinięte pępowiną? Jakie emocje to w Tobie wywoływało? A może to właśnie Ty usłyszałaś takie sformułowanie od personelu medycznego?
Prawda jest taka, że wiele dzieci rodzi się okręconych pępowinż wokół szyi. Czasem raz, czasem dwa razy, a niektóre nawet kilkukrotnie. Całe szczęście w większości przypadków rodzice i medycy nie są tego nawet świadomi. Dzięki temu bez większego stresu maluchy pojawiają się po drugiej stronie brzucha.
Sytuacje w których dochodzi do zaciśnięcia naczyń są niezwykle rzadkie. Galareta Whartona dba o to, by przepływ krwi do dziecka (nawet gdy pępowina została uciśnięta) był ciągły.
Publikuje ten artykuł, ponieważ praktycznie nie zdarza mi się szkoła rodzenia w trakcie której nie pada ten temat. Mam wrażenie, że mity, które narosły wokół pępowiny są szkodliwe i są przyczyna zbędnego stresu o dobrostan dziecka.
Na zdjęciach możecie zobaczyć jak wygląda pępowina – jej kolor zmienia się w zależności od czasu, który upłynął od urodzenia dziecka. Im dłużej tym większa cześć krwi wraca do maluszka.
Dlatego tak ważne jest tzw. „późne odpepnienie” – ale o tym innym razem 🙂