Porod Ani był niesamowitym pokazem kobiecej siły i sprawczości. Mimo planów dotyczących porodu w basenie, chłopczyk postanowił urodzić się w wannie. Przyszedł na świat do wody. Jego przejście było delikatne i spokojne. Kiedy przyjechałam Ania powiedziała, ze czuje parcie. Szybkie badanie i czuje, ze główka dziecka schodzi w dół. Dolewamy wody do wanny, basen stoi pusty – już nie zdążymy go napełnić. Ja szykuje zestaw do porodu – kilka niezbędnych narzędzi (w razie czego) i pieluszki tetrowe do zawinięcia Maluszka. Jestem z Ania. Oddycha i rusza się się instynktownie, dokładnie wie co robić. Po chwili w kroczu czuje już główkę. Na kolejnym skurczu rodzi się cała. Czekamy na kolejny skurcz i Antek w całości wypływa do wody. Przesuwam go delikatnie do przodu tak by trafił do rak swojej mamy. Ania bierze go na ręce i wtedy czuje całe morze naturalnej oksytocyny, która wypełnia cały dom! Rodzice witają się z maluchem i celebrują ten moment RAZEM. Spójrzcie na zdjęcie! Po chwili przenosimy się do sypialni i tam już rodzi się łożysko.
Dziękuje Wam za zaproszenie mnie do uczestnictwa w Waszym cudzie.